Wystąpiły następujące problemy:
Warning [2] Undefined variable $unreadreports - Line: 59 - File: global.php(961) : eval()'d code PHP 8.2.27 (Linux)
File Line Function
/inc/class_error.php 153 errorHandler->error
/global.php(961) : eval()'d code 59 errorHandler->error_callback
/global.php 961 eval
/portal.php 39 require_once




Witaj, Gość
Musisz się zarejestrować przed napisaniem posta.

Użytkownik
  

Hasło
  





Ostatnie wątki
ZARASZÓW na nagrobkach
Forum: Historia Zaraszowa
Ostatni post: Bożenna Kucharczyk
19-02-2019, 18:20
» Odpowiedzi: 3
» Wyświetleń: 4,849
Sezon siatkówki plażowej ...
Forum: Dział OSP
Ostatni post: Jurek
06-05-2018, 21:30
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 1,224
Zdjęcia sprzed lat
Forum: Historia Zaraszowa
Ostatni post: Jurek
22-09-2017, 10:13
» Odpowiedzi: 9
» Wyświetleń: 12,706
Historia kaplicy
Forum: Nasza kaplica
Ostatni post: Krzysztof
04-08-2017, 9:20
» Odpowiedzi: 4
» Wyświetleń: 6,302
Katedra Lubelska
Forum: Lublin
Ostatni post: warcrafal
11-05-2017, 9:04
» Odpowiedzi: 1
» Wyświetleń: 2,142
Zarybianie
Forum: Różne
Ostatni post: Jurek
04-04-2017, 20:21
» Odpowiedzi: 50
» Wyświetleń: 31,709
Lokalni artyści - włościa...
Forum: Kultura
Ostatni post: szychow
10-01-2017, 8:45
» Odpowiedzi: 2
» Wyświetleń: 3,394

 
  O Karczmarzu JanKiełu z Zaraszowa
Napisane przez: Jurek - 02-04-2013, 16:13 - Forum: Zaraszowskie legendy - Odpowiedzi (6)

Karczmarzu JanKiełu z Zaraszowa

Wieś Zaraszów powstała przy drodze z Bychawy do Turobina. Niegdyś były to ważne ośrodki na całą okolice słynące bogactwem i wszelkim dobrem, więc i droga je łącząca była ważna. Drogę i wieś wymienia Kajetan Koźmian wspominając słynną przygodę gajowego z niedźwiedzicą (czytaj: http://zaraszow.pl/showthread.php?tid=20 #5 i też: http://zaraszow.pl/showthread.php?tid=8 i patrz Herb Zaraszowa).
A że droga była ważna, więc gdy powstała wieś, a może nawet dużo wcześniej, przy drodze powstała karczma. Stala na wzgórku obok którego było źródełko, a potem gdy źródło wyschło, to wykopano studnię.
Od niepamiętnych czasów karczmę prowadziła rodzina Kiełów. Były Kieły Duże i Małe, Ostre i Tępe, ale zawsze Kieły. A z nich najsłynniejszy był Jan Kieł.[Obrazek: karczmaz1.jpg] Był z niego słynny muzyk, bo cudownie grać na fujarce potrafił i tym graniem tak omamiał wędrowców, że o celu podróży zapominając całymi dniami w karczmie siedzieli i pieniądze wydawali. A omamiał nie tylko graniem ale też okowitą której nie żałował i płacić sobie słono kazał.
Tenże JanKieł zainspirował podobno naszego wieszcza Adama Mickiewicza do napisania poematu o życiu na Dworach Szlacheckich w początkch XIX wieku i o życiu szlachty zubożałej. I postać JanaKieła i okolica zachwyciły poetę, ale początek: „Lubelszczyzno, Ojczyzno moja, Ty jesteś jak zdrowie...” nie pasował rytmicznie i Mickiewicz przeniósł się na Litwę. Zabrał jednak naszego JanaKieła i zrobił z niego Jankiela, Żyda, a ludową fujarkę na której ten grywał, zamienił na bardziej polityczne cymbały (i tak już zostało, że do dziś cymbały są „bardziej” polityczne).
A jak to bywa Zaraszowski JanKieł w dostatki opływając stał się chciwy i zły. Mało mu było przejezdnych skubać i zabrał się też za miejscowych. Rozpijał chłopów, rachunki zawyżał, lichwę wprowadzał. Nierzadko ostatni worek zboża zabrać za dług potrafił, cale rodziny nie tylko w biedzie ale i w głodzie pogrążając. Złorzeczyli mu oszukani, płynęły łzy pokrzywdzonych, aż Pan Bóg podniósł karzącą Prawice i JanKieła obłędem naznaczył. A może tylko zrozumienie ogromu własnych grzechów mu dał i to sprawiało obłęd. W każdy razie odtąd błąkał się on po okolicy z workiem zboża na plecach i spotkanych garstką obdarowywał i o przebaczenie prosił. Aż do śmierci, a nawet dłużej, bo podobno raz w roku, z workiem na plecach, rusza na wieś w swoją pokutną wędrówkę. Ci którzy go spotkali najpierw ze strachu mówić nie mogą a potem wstydzą się przyznać i dalej milczą. I tylko samo wyrosłe kępki zbóż przy domach czy drodze świadczą o tym, że JanKieł tędy przechodził i zboże rozsypał...

© Zaraszychora Starszy

Wydrukuj tę wiadomość

  O Wani, bimbrze i Zaraszowie.
Napisane przez: Jurek - 01-04-2013, 9:56 - Forum: Zaraszowskie legendy - Odpowiedzi (1)

[Obrazek: zolniez.jpg]Jak wszystkim wiadomo, gdy Ruscy zajęli Lubelszczyznę i zatrzymali się na linii Wisły, to koło Zaraszowskiego zagajnika zrobili małe lotnisko. Obsługa często zaglądała do wsi, niektórzy się nawet pozaprzyjaźniali, a podobno ścieżka (skrót z Holwegówki do sklepu) która istniała jeszcze w latach 70-tych, była wydeptana przez Ruskich. We wsi zaopatrywali się też w bimber. A że zapotrzebowanie było duże, więc i konkurencja się wytworzyła. Doszło do tego, że Ruskie Naczalstwo zabezpieczało sobie ten trunek już na etapie produkcji i gospodarzowi który „pędził” przysyłali żołnierza uzbrojonego, aby produkcji i urobku pilnował. A ze Zaraszów jest wsią gościnną, to pilnujący też zawsze jakoś skorzystał.
W styczniu 1945 r front ruszył a wraz z nim ruszyło lotnisko z obsługą. Co jakiś czas przychodziły kartki od znajomych, często z tragicznymi wieściami o śmierci tych, którzy tak niedawno Zaraszów odwiedzali. Pamięć powoli gasła..
Ale gdzieś wiosna 1946 r. a może wcześniej, we Wsi zaczęła pojawiać się Zjawa. Ci który widzieli ją z bliska mówili, ze to „wypisz wymaluj” Wania, który wcześniej bimbru pilnował. Widać zginęło się nieborakowi, tłumaczyli, a że pewnie niechrzczony to duszy błąkać się po świecie przyszło. Dobrze że przywędrował do Zaraszowa, mówili ludzie, to dobrze o naszej gościnności świadczy, a i Zdrowaśki za dusze nikt nie pożałuje.
Ale, że Wania sołdat przykładny i obowiązkowy był, to i po śmierci czuł się w obowiązku pilnować bimbru. Nie żeby popijał, nic z tych rzeczy, był przecież Duchem, ale zawsze wyczuł gdzie pędzą i tam się zjawiał i pilnował. Jak wcześniej z pepeszą przechadzał się w tę i z powrotem.
I ta obowiązkowość Wani nieszczęście na wieś sprowadziła, bo Milicjanty szybko sprawę odkryły i Wani nie szanując, bez pardonu każdą produkcje konfiskowały i jeszcze mandaty i kolegia kazały płacić.
I tak produkcja powoli zanikła, dorobek całych pokoleń przepadał nie przekazywany młodszym.
Podobno nawet mniej pobożni gospodarze modlili się za Wanie, żeby jego Dusza odpoczynek wieczny znalazła i coby ludzi będących w potrzebie nie dekonspirował. Daremnie. Kilku chciało nawet na Msze za Dusze Wani dawać, ale proboszcz czuł w tym ubecki podstęp i delegacje przegonił. Dopiero po przemianach ustrojowych proboszcz Msze odprawiał i od tamtej pory nikt Wani we wsi nie widział.
Teraz sytuacja powoli się stabilizuje, ale co mądrzejsi, doświadczeniem przykrym nauczeni, podpowiadają, że za Dusze Wani trzeba się dalej modlić, bo nigdy nic nie wiadomo...
Autor © Zaraszychora Starszy

Wydrukuj tę wiadomość

  Cała prawda o Smoleńsku
Napisane przez: MiB - 31-03-2013, 10:11 - Forum: Newsy - Odpowiedzi (1)

[Obrazek: 2d1cab9d3b8572fb396dce360328652e.jpg]


Zdaniem autorki "Anatomii upadku" film nie przesądza o tym, co się stało w Smoleńsku, ale zebrane przesłanki wskazują, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu. Jak podkreśliła we wtorek, film prezentuje "wyniki prac dziesiątków profesorów, którzy prowadzą eksperymenty, badania związane z poszczególnymi wątkami śledztwa smoleńskiego na własną rękę, a często wbrew temu, czego życzyłyby sobie władze w Polsce".

<b>Link</b>

http://www.gofilm.pl/wideo,516,Anatomia-upadku.html

Wydrukuj tę wiadomość

  CRISTIADA - bardzo dobry film
Napisane przez: Krzysztof - 30-03-2013, 21:26 - Forum: Kultura - Odpowiedzi (2)

ale przez "wielkich kinematografii" zbyty milczeniem, bo śmie pokazywać prześladowanych katolików. Film niesie wiele pytań min. o granice pokojowych odpowiedzi na przemoc i prześladowania, o to jaką odpowiedź musi otrzymać mason lub lewak, by ją zrozumiał, i inne.
Od kwietnia (rok po światowej premierze) na ekranach kin w Polsce.





Przedpremierowa receenzja "Cristiady"

Wydrukuj tę wiadomość