Niema nic łatwiejszego, zwalić na poprzedników.
Są gminy o wiele bogatsze i biedniejsze, ale efekty zależne od chęci rządzących.
Jak się idzie po najmniejszej linii oporu, to efekty będą marne.
Zgodzę się poprzednicy nie wykorzystywali potencjału gminy, ale to nie usprawiedliwia tak drastycznych posunięć. I czy nie oznacza że czas zacząć? Czy nie jest to wybranie najmniejszej linii oporu? Wiemy liczby, ale zamiast żądać tak wiele od tak niewielu, może wystarczy mimo oporu rozłożyć oszczędności równomiernie? Nawet biurokraci UE zgadzają że warto wyrównywać różnice zamiast je pogłębiać.
Są gminy o wiele bogatsze i biedniejsze, ale efekty zależne od chęci rządzących.
Jak się idzie po najmniejszej linii oporu, to efekty będą marne.
Zgodzę się poprzednicy nie wykorzystywali potencjału gminy, ale to nie usprawiedliwia tak drastycznych posunięć. I czy nie oznacza że czas zacząć? Czy nie jest to wybranie najmniejszej linii oporu? Wiemy liczby, ale zamiast żądać tak wiele od tak niewielu, może wystarczy mimo oporu rozłożyć oszczędności równomiernie? Nawet biurokraci UE zgadzają że warto wyrównywać różnice zamiast je pogłębiać.
"When power of love overcomes love of power, world will know peace." Bob Marley