03-03-2016, 22:34
Nie doszukiwałbym się w tym opisie drugiego dna. Wojna ma to do siebie, że pojawiają się wszelkiej maści cwaniacy. Jedni są bandytami, inni spekulantami (to też są bandyci, ale w białych rękawiczkach).
Odruchem samozachowawczym oddziałów partyzanckich, jest zabieganie o zaufanie społeczności lokalnych. Ludzie będą dbać o nich, jeśli oni będą dbać o ludzi, a nie da się walczyć z okupantem bez poparcia mieszkańców. Mamy tego bardzo dobry przykład na Krymie. Większość mieszkańców to Rosjanie, których przodkowie zostali zasiedleni przez cara. Tam ruch oporu nie ma czego szukać.
Pozdrawiam.
300sl
Odruchem samozachowawczym oddziałów partyzanckich, jest zabieganie o zaufanie społeczności lokalnych. Ludzie będą dbać o nich, jeśli oni będą dbać o ludzi, a nie da się walczyć z okupantem bez poparcia mieszkańców. Mamy tego bardzo dobry przykład na Krymie. Większość mieszkańców to Rosjanie, których przodkowie zostali zasiedleni przez cara. Tam ruch oporu nie ma czego szukać.
Pozdrawiam.
300sl